Pakistan – Pakistańskie ciężarówki
Od upalnych pustyń Beludżystanu po najwyżej położone na świecie przełęcze, czyli jednym słowem bezkres Pakistanu. To właśnie tam każdego dnia w skrajnych warunkach przemierzają tamtejsze drogi jedyne w swoim rodzaju ciężarówki. Co w nich takiego specyficznego i budzące zachwyt? Teoretycznie służą one do tego samego co inne ciężarówki w innych częściach świata, czyli do przewozu towarów. Natomiast cały ich urok i fenomen tkwią w tym, jak wyglądają, a są to jeżdżące arcydzieła, dosłownie. Praktycznie nie ma wolnej przestrzeni pozbawionej bez jakiejkolwiek ozdoby. Dzwoneczki, frędzelki, wisiorki, malowidła, wzorki i wiele innych sprawia, że ciężarówka jest jak jeżdżąca choinka. To przystrajanie pojazdów z perspektywy innej kultury może wydawać się nieco dziwne. Lecz w Pakistanie stało się to prawdziwą sztuką i tradycją.
Ich wizualne kompozycje nie są przypadkowym dziełem bowiem istnieje kilka charakteryzacji i stylów które kierowcy starają się zachować i odwzorowywać, a wszystko w zależności od regionu. Niektóre są obudowane drewnem niektóre plastikiem, ale wszędzie towarzyszą im ozdoby. W kabinie jest równie kolorowo jak na zewnątrz. Jest się otoczonym przeróżnymi gadżetami, a widoczność kierowcy w większości przypadków jest znacznie ograniczona. Nie dość, że ozdoby w postaci sztucznych kwiatów, to jeszcze nalepki i napisy na szybie. I teraz można sobie tylko wyobrazić taką ciężarówkę przetaczającą się przez Europejskie drogi. Policja w mgnieniu oka zainteresowałaby się pojazdem i z marszu zostałby odholowany, a kierowca uznany za szaleńca.
Jest bardzo popularny cytat „czas to pieniądz” szczególnie ma on ogromne znaczenie w branży transportu, ale nie w Pakistanie. Te ciężarówki dosłownie wleką się niczym drogowe żółwie. Ich prędkość nie jest imponująca, bo w granicach 30-50 km/h. A gdy mają do pokonania wzniesienie spokojnie można dorównać im kroku. Aż trudno uwierzyć, że z ekonomicznego punktu widzenia ten interes jest opłacalny. Dla przykładu z granicy Irańskiej do Kwety potrafią jechać 4 dni, gdzie odległość to około 350 kilometrów. A z południa na północ kraju jadą, aż miesiąc! Ale właśnie to jest w tym wszystkim najbardziej istotne, że są powolne, ale za to wytrzymałe i rzadko kiedy odmawiają posłuszeństwa w tym trudnym i zróżnicowanym klimacie.
Dla wielu kierowców ciężarówka jest zarówno miejscem pracy, jak i domem, a wśród nich panuje niepisana nutka rywalizacji, kto ma piękniejszą, która jest bardziej zadbana i rzeczywiście traktują ją niczym własną żonę. W każdej wolnej chwili doglądają, sprawdzają, czy wszystko jest jak należy. Jednak nie zawsze wszystko spoczywa na barkach samych kierowców. Bardzo często jeżdżą z pomocnikiem, który w zasadzie jest wszystkim. Kucharzem, mechanikiem i drogowym pomocnikiem. Szczególnie ta ostatnia funkcja jest niezwykle ważna w kontekście bezpieczeństwa. Chociażby słynna droga Karakorum highway tak jak piękna tak samo niebezpieczna. Spadające ze zbocza kamienie, czy lawiny błotne są śmiertelnym zagrożeniem i tu jest rola pomocników, którzy na bieżąco odgarniają to, co zalega na drodze by umożliwić pojazdowi przejazd by nie runęła w przepaść.
Ich praca przeplatana jest z krótkimi przystankami na herbatę i posiłek, a w tym wszystkim nie brakuje też okazyjnego palenia haszyszu, co jest dość popularną formą wypełnienia wolnego czasu. Dopiero po pełnym dniu wrażeń, których nie brakuje na Pakistańskich drogach przychodzi czas na typowy odpoczynek. Wtedy masa ciężarówek staje na przydrożnych knajpkach i tam wszyscy przesiadują razem. Większość siedzących tam osób widzi się po raz pierwszy w życiu, ale nie jest to żadnym problemem. Pakistańczycy to naród bardzo otwarty i szybko potrafią skrócić dystans, przez co takie miejsca tętnią życiem do późnych godzin. Głośna muzyka, rozmowy i dużo jedzenia.
Najnowsze komentarze