Indie – Zaklinacze węży

Te efektowne pokazy, na których zaklinacze węży potrafią zarobić naprawdę spore sumki od 1991 roku oficjalnie są zabronione. Jednak, jak już zdążyłem się przyzwyczaić w czasie moich podróży, to co jest zabronione czasami ma się bardzo dobrze i za bardzo nikt nie wyciąga szczególnych konsekwencji. Pomimo wieloletniego zakazu wciąż można spotkać zaklinaczy węży na Indyjskich ulicach i wciąż jest to bardzo popularne szczególnie w turystycznych miejscach.

Najpopularniejszym wężem biorącym udział w pokazach jest kobra Indyjska, a wszystko przez swój unikatowy wygląd gry rozkłada szeroko charakterystyczny kaptur ponad to w hinduizmie kobra jest uważana za świętość, ponieważ jedna z legend głosi, że kiedy Budda wybrał się na jedną ze swoich wędrówek, zasnął na pustyni. To właśnie kobra swym kapturem osłoniła go od słońca. Od tej pory w Indiach kobra czczona jest jako obiekt kultu. Zamieszkuje ona praktycznie wszystkie kraje ościenne Indii, takie jak Pakistan, Nepal, Bhutan, Sir Lanka, Bangladesz a nawet można ją spotkać we wschodnim Afganistanie. Ten wąż dysponuje bardzo silnym jadem zawierającym neurotoksyny, porażające układ nerwowy i brak natychmiastowej pomocy zaraz po ukąszeniu może dojść do śmierci nawet zdrowego, dorosłego człowieka.

Dlaczego władze nie patrzą przychylnie na takie pokazy? Powód jest bardzo prosty. Kurcząca się populacja kobry indyjskiej poprzez masowe wyłapywanie. Ale to jeszcze nie wszystko, gdyż, zanim wąż trafi na ulice ze swoim zaklinaczem zazwyczaj przechodzi szereg różnych eksperymentów pozwalających by wąż był jak najbardziej potulny dla swojego właściciela. Od zaszywania pyska po otumanianie ich różnymi środkami. Istotną sprawą jest to, że tak niebezpieczna kobra jest pozbawiona swojego śmiercionośnego oręża zazwyczaj przez tę samą osobę, z którą będzie paradowała wśród ulicznego gwaru. Co prawda nie wyobrażam sobie, żeby taki wąż nie miał usuniętych zębów jadowych, choć szczerze mogę powiedzieć, że w sytuacji, gdy ma się kontakt z taką kobrą przez myśl przechodzi pytanie, czy ów magiczny zaklinacz zna się w pełni na tej profesji i usunął prawidłowo zęby jadowe, a trzeba pamiętać, że nawet usunięte zęby z czasem odrastają, a jad jest produkowany bez przerwy. Taką ciekawostką może być fakt, że węże są głuche, więc to, że tańczą przed siedzącym tuż obok zaklinaczem nie jest zasługą melodii, jaka wydobywa się z fujarki, lecz ruchu palców i wibracji, jakie wytwarza instrument.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *