Pakistan-Droga do Islamabad i dalej

Islamabad stolica Pakistanu, mnóstwo wojsk, policji i różnego ochrony. I w porównaniu do reszty miast w Pakistanie to jest tu naprawdę spokojnie (nie ma takiego przeludnienia), na drogach panuje w miarę ład, a na ulicach nie zalegają śmieci. Wszędzie, ale dosłownie wszędzie rośnie marihuana, idąc nawet główną ulicą w centrum miasta to na poboczu sobie rośnie. I chodząc uliczkami na przemian czuć jedzenie i marihuanę. W parkach to jest już prawdziwa dżungla. Jeśli chodzi o pogodę to również grzeje i to mocno, a ja już powoli chcę odetchnąć od tego skwaru bo towarzyszy mi to dzień w dzień odkąd wjechałem do Iranu. Powiedziałbym że jest tu taka mała cząstka zachodniego życia . Wielkie galerie , mnóstwo dobrych aut i nawet spora część ludzi ubrana po zachodniemu. Co kawałek są kontrole, blokady i zamknięte strefy. Wydostanie się z Islamabadu o dziwo przyszło łatwo, mimo mnóstwa taksówek i busów, udało się. Pięknie przystrojoną ciężarówką która jechała 20 km/h, ekstremalne momenty były jak zjeżdżaliśmy z górki to może 40 km/h, ale zawsze to do przodu. Ale najlepsze co w nich jest to że to jeżdżący instrument. Kilka klaksonów i coś co nadużywałem jadąc nią to przyciski obok skrzyni biegów. 10 przycisków i każdy przycisk miał inną tonę dźwięku. Także jechałem i grałem melodie z klaksonów. A że w Pakistanie każdy trąbi to nie było to nic nadzwyczajnego .
Jadę w kierunku granicy z Chinami. Zaczęły się piękne widoki. Ciężkie drogi które biegną przez wysokie góry, niektóre drogi zapadają się bo rzeka porywa sporą część zbocza. Dzień po wyjeździe z Islamabadu dotarłem do kontrolowanej przez Pakistan części Kaszmiru. Jednak nie mogłem wjechać na jej część bo nie miałem dokumentu który pozwalałby mi na podróżowanie po tym regionie. Wojsko mnie nie wpuściło, ale zatrzymali ciężarówkę która jechała do Murre i właśnie z Murre z mogę się udać na słynną drogę Karakorum Highway. Zobaczyć Nanga Parbat, Skardu , Pasu i wiele innych pięknych miejsc. I niby nie będę musiał posiadać pozwolenia na poruszaniu się po tym regionie. Ale jak będzie, okaże się.
Twoje zdjęcia pokazują, że nie trzeba mieć tak wypasionego aparatu, jak mój, aby zrobić najbardziej wyjątkowe zdjęcia… Wow! 🙂
hehe ale jak mam najlepszy aparat na świecie ;D czasem skrzypi od piachu ale jest cudowny 😀
No Syn zdjęcia zajebiste. Ukłon w Twoją strone