Iran-Tehran

No i dotarłem do Teheranu autobusem,dlaczego autobusem?? Łapiąc stopa kierowca był na tyle miły że postanowił mi kupić bilet do stolicy, oczywiście protestowałem bo i tak do Teheranu miałem rzut beretem. Jednak uparł się niesamowicie. W tym autobusie widziałem że pewna dziewczyna co chwile się obraca i mi się przygląda podśmiechując się. Po wyjściu z autobusu już czekała na mnie uśmiechnięta. No i dalszą historie napisałem wyżej. Pożegnałem się z Asin i ruszyłem w stronę najwyższego punktu Iranu Milad Tower. No i od tego momentu zaczął się cyrk jadący na kółkach w dodatku na wstecznym.Chodziłem koło Milad Tower i widziałem że jest remiza strażacka, przeszedłem koło niej i już mnie obserwowali. Siedziałem ze strażakami i opowiadałem co tu robię i gdzie jadę. Później dostali lekcje jak graliśmy w nogę na boisku za remizą. Zjadłem z nimi obiad i dostali wezwanie! No i zrobił się mały chaos i widzę że kogoś szukają, kogoś nie ma. I dowódca mówi do mnie, Łukasz! przebieraj się, jedziesz z nami. Fajnie, ledwo mnie przywitali a już awansowałem na strażaka. Wskoczyłem w fachowy strój i pojechaliśmy do wypadku. Wypadek nie był groźny. Trzeba było ogarnąć miejsce. Ale przeżycie niesamowite!!! Wróciliśmy, zjedliśmy kolacje i trzeba było się pożegnać. Zawieźli mnie do parku niedaleko swojej stacji i oddali w ręce ochrony będącej przy jednym z budynków. No i finał był tego taki że oni pytali się ludzi gdzie mógłbym się rozbić. Starałem się wytłumaczyć że nie muszą się pytać, poradzę sobie 10 minut później…

Jak na moje oko pół dzielnicy się zbiegło, każdy chciał pomóc no i oczywiście ze mną zdjęcie. Godzina 23 a ja urządzam jakąś sesje zdjęciową między parkiem a blokowiskiem. Jakby ktoś tak spojrzał trzeźwym okiem to mogłby pomyśleć że niezła imprezka tam się odbywa. Co chwile ktoś przychodził z melonami i herbatą. Pomyślałem „jeszcze mi tu tylko policji brakuje” pach no i jest policja! Tylko ich zobaczyłem pomyślałem że będzie jakiś problem, ale jak jeszcze oni zaczeli mnie dokarmiać melonami to już wiedziałem że będzie gitara. Towarzystwo z czasem się rozeszło. A ja mogłem rozbić się, nawet nie szukałem specjalnego miejsca, bo po co jak i tak pół dzielnicy wiedziało gdzie jestem. Z tym że mogłem czuć się bardzo bezpiecznie. Trzech ochroniarzy pilnujący sąsiedni parking i budynek obiecali że będą pilnować namiotu całą noc.I faktycznie tak było.Myślę że tego wieczora byłem królem Irańskiego Fejzbuczka ;D

IMG_3766

IMG_3768

IMG_3771

IMG_3793

IMG_3798

IMG_3801

IMG_3823

IMG_3827

IMG_3882

IMG_3941

IMG_3937

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Translate »