Iran-Salam

Jestem w Iranie! Choć na przejściu granicznym nie było łatwo. Wręczyłem mój paszport żołnierzowi przy szlabanie a on pyta się mnie a gdzie jest wiza? Pomyślałem sobie no głupszego pytania nie mógł zadać bo dałem mu od razu na stronę w paszporcie gdzie była wiza Irańska. No ale ok, walczę dalej.Jednak szybko okazało się że po prostu wizualnie zmieniono wygląd wizy. Po przejściu oczywiście nie mogło być inaczej,taksówkarze. Wyszedłem z całego kompleksu na granicy i po prostu poszedłem przed siebie.Ruch zerowy , z tym że widoki ładne bo szedłem drogą otoczoną przez wysokie skalne urwiska. Po 15 minutach mija mnie auto i zatrzymuje się dalej. Byłem przekonany że to taksówkarz,więc mowie że nie potrzebuje taksówki.Kierowca mówi że on nie jest taksówkarzem i żebym wsiadał. I faktycznie pierwszy stop w Iranie.Ibrahim zabrał mnie na wodospad,który jest kilkanaście kilometrów po przekroczeniu granicy.W ogóle jadąc z nim jechałem drogą a za rzeką był Azerbejdżan. Luksusowe apartamenty.I tak dojechałem pierwszego dnia do Marand i tam rozbiłem się na jakimś polu.
W Iranie trzeba przestrzegać sporo zasad,jednak Ibrahim jak i Irańczycy których spotkałem w Armenii wytłumaczyli mi że Irańczycy starają się żyć po swojemu mimo że władzą chce ich izolować i kontrolować.
Facebook,w Iranie taka strona nie istnieje, można to obejść za pomocą pewnych filtrów (aplikacji) i Irańczycy jak najbardziej z tego korzystają.Kobiety chodzą całe pozakrywane,panowie w tym Ja, długie spodnie. Prawie każdy ma FB, Instagrama.
Będąc w Tebriz przyglądałem się pewnej rzeczy w sklepie i przeliczałem na $, podeszła do mnie dziewczyna i pyta się czy w czymś mi pomoc. Nie była to sprzedawczyni tylko normalna dziewczyna którą zaciekawił mój widok. Wydało mi się to naturalne że chciała mi w czymś pomóc. Pogadaliśmy trochę i nagle urwała gadkę i powiedziała że musi iść. Ogólnie kręciłem się po sklepach patrząc co mają itp. Po jakiejś godzinie,patrze, a ta dziewczyna znowu stoi przy mnie,zaczęła rozmawiać ze mną ale nie patrząc na mnie udając że ogląda jakąś rzecz. Później mi powiedziała że jak nie widzi policja to możemy zamienić parę słów i tyle. Może śmiesznie to zabrzmi, ale ukradkiem pół dnia ze sobą rozmawialiśmy lub ekstremalnie gdzieś w ukryciu razem spędziliśmy czas. Z kolei podobną sytuacje miałem w Teheranie jednak tam nie musieliśmy się ukrywać po prostu chodziliśmy gdzie się da, przesiadywaliśmy długi czas w miejscu publicznym i ani ona ani nikt inny nie widział problemu. Ale o tym napisze w innym wpisie. Także nie mam pojęcia jak dokładnie jest z tym w Iranie. Jednak coś w tym jest bo byłem na pokazie podróżniczym o Iranie i wspominano że zawieranie znajomości czasami jest w formie ekstremalnlnej jak dla nas. Ludzie wręczają sobie karteczki z nr, tel lub FB żeby mogli jakoś kontakt złapać. Aaa wydostanie się z Tebriz to nie łatwe zadanie. I sumie zatrzymać auto nie trudno, z tym że złapać stopa bez płacenia to już sztuka.Także trzeba kombinować i debatować.
Najnowsze komentarze