Indie-Mała Lhasa

Dojechałem do Dharamsali ,miasteczka położonego u podnóża Himalajów i mimo że myśląc o tym regionie myśli się właśnie Dharamsala to miasteczko w zasadzie niczym nie zachwyca.Ciekawie zaczyna się dopiero od Dharamkot i później McLeod Gandź.Dojazd tutaj nie jest lekkim przeżyciem dla auta jak i nóg bo z każdym kilometrem nabiera się znacznej wysokości.I przez te dni które spędziłem tutaj głównie kursowałem miedzy Dharamkot ,a McLeod Gandź dzieli je może 3 kilometry przez gęsty las gdzie urzędują małpy.Jest to bardzo spokojna okolica, w niczym nie przypomina statystycznego Indyjskiego miasteczka. Cisza i spokój pośród pięknych górzystych widoków, nie ma tu przeludnienia co jest normą w Indiach,można wybrać się w trasy trekingowe po okolicznych górach.Jest to prawdziwy magnez dla podróżników, backpakerów z całego świata,i faktycznie tak jest,bo jest ich tutaj sporo.Widoki i cała otoczka tego miejsca potrafią wyciszyć,dla osób poszukujących wyciszenia w dosłownym znaczeniu tego słowa funkcjonują tutaj dwa ośrodki gdzie można pomedytować.Jednym z nich jest darmowy kurs medytacji w Vipassana meditation,w zamkniętym ośrodku,bez zewnętrznych bodźców i totalnej ciszy siedzi się 10 dni.Więcej informacji na załączniku.Bardzo polecam.
Pośród lasów przed Dharamkot znajduje się tutaj także szkoła uczęszczana przez Tybetańskie dzieci.Akurat jak pojawiłem się w tutaj to był rozgrywany mecz dziewczynek Tybet vs Khad Una.Mimo że gra nie stoi na wysokim poziomie,to kibice dopingują niesamowicie,wystarczy że piłka przedostawała się na pole karne której z drużyn to automatycznie z trybun rozchodził się głośny gwar.Mecz obserwuje mnóstwo turystów i miejscowych,każda akcja udana czy nie jest nagradzana oklaskami.Panuje tam bardzo ciepła atmosfera ,dzięki temu mecz jest super widowiskiem.W przerwie meczu na boisko potrafią wbiec miejscowi lub turyści i robić widowisko na czas odpoczynku zawodników niektórzy tańczą lub po prostu się wygłupiają,za swoje pomysły także otrzymują oklaski.
W McLeod Gandż , położony jest główny ośrodek tybetańskiej emigracji w Indiach, nazywany niekiedy „Małą Lhasą”, który od 1960 roku jest miejscem zamieszkania XIV Dalajlamy i siedzibą Tybetańskiego Rządu na Uchodźstwie.Miasteczko stało się miejscem oczekiwania Tybetańczyków na powrót do swojej ojczyzny,a rodzone tutaj dzieci mają status uchodźcy.Tłumy turystów przyjeżdża tutaj zobaczyć siedzibę Dalajlamy,a niektórzy szczęściarze mają okazję go spotkać w czasie kiedy przemawia do odwiedzających.Na każdym kroku można spotkać mnichów po prostu spacerujących sobie po lasach lub modlących się przy pięknym widoku.W całej okolicy można spotkać mnóstwo napisów i malunków o nawiązaniu do konfliktu Tybetu z Chinami.Od wieków Tybet starał się pokazać odrębność kulturową i historyczną, stąd też dążył do potwierdzenia swojej niepodległości.Zaś Chiny jako jedno z najstarszych państw świata uważało,że Tybet jest tylko chińską prowincją.Zainteresowanie Chin Tybetem jest pewnie przez strategiczne położenie Tybetu.
Tybet nie jest częścią Chin
Najnowsze komentarze