Indie-Północne Indie

Odkąd wyjechałem z Dharamsali znowu codziennie towarzyszy mi upał, obecnie w Indiach padają rekordy temperatur i ogólnie całe lato jest tu bardzo gorące. Lada moment ma się rozpocząć letni monsun który przyniesie ze sobą opady deszczu i lekkie ochłodzenie.
Kraj jest rzeczywiście przeludniony, może nie czuć tego na wioskach, ale jeśli pojedzie się do miasta, widać to na pierwszy rzut oka. Dojechałem do Delhi, mnóstwo bezdomnych są oni wszędzie nawet zakładają obozowiska w centrum miasta. I jak poprzednie miasta w Indiach to jest również jeden wielki śmietnik, niestety to przykra prawda, ale przy takiej ludności ciężko ogarnąć miasto szczególnie że każdy wyrzuca śmieci przed siebie nie myśląc nawet o czym takim jak kosz na śmieci.

Dalej skierowałem się w stronę Agry, a być w Indiach i nie przejechać się pociągiem to jak być w Lahore i nie widzieć wieży Eiffla. Także kupiłem bilet na pociąg, cena dosłownie symboliczna. Bilet oczywiście kupiłem na najgorszą klasę. Nawet nie wiem jak mam to opisać i czy w ogóle się da, to po prostu trzeba zobaczyć albo najlepiej przeżyć.
Moje doświadczenie wyglądało tak, kupiłem bilet i poszedłem szukać pociągu w końcu go znalazłem co nie było to łatwe. Wagony wypchane po brzegi, ludzie wisieli na zewnątrz pociągu trzymając się poręczy, a w oknach widziałem z 10 głów. Wiedziałem że nie będzie łatwo gdzieś się wcisnąć, szedłem wzdłuż patrząc gdzie da się jeszcze wcisnąć śmiałka z wielkim plecakiem. Idąc wiszący panowie zagadali w języku Hindi, w ogóle ich nie rozumiałem ale cieszyli i pokazywali żebym wsiadał no i zacząłem się przeciskać trochę to trwało zanim z miejsca poza pociągiem dotarłem do drzwi, więc troszkę bezpieczniejsza miejscówka.
Na dworze było gorąco, ale w wagonie to fińska sauna, dosłownie. Po minucie byłem cały mokry z resztą jak wszyscy. Pociąg ruszył to z czasem robiło się znoście. Ludzie siedzieli wszędzie nawet na drzwiach, byli tacy co robili hamaki gdzieś pod sufitem a jak komuś się udało to w miejscu na bagaż się położył.

Co jakiś czas przechodzili pociągowi sprzedawcy oferujący jedzenie i napoje, lecz nie mają lekkiej pracy. Zdarzają się tez transwestyci słychać ich już z daleka.
Zdarzają się też zamieszki bo w takim tłumie nie trudno o nieporozumienia.
No i kiedy myślałem że nie da się wcisnąć nawet igły do wagonu, pociąg staje na stacji a ja widzę tłumy ludzi. Nie wiem jakim cudem, ale jakoś dało radę.
Dojechałem do Agry i posiedziałem chwilę na peronie żeby odetchnąć i dopiero można się naoglądać scen. Podobna sytuacja jak wcześniej, pociąg wypchany po brzegi i ludzie wiszący po za wagonem. W pewnym momencie wypadła paczka a zaraz za nią chłopak i o mały włos nie wpadł pod pociąg.

Agra to jedno z większych miast Indii, stoi tu fort otoczony 20 metrowym murem z bloków czerwonego piaskowca oraz największe i najpiękniejsze mauzoleum Indii Tadż Mahal.

W momencie kiedy opuszczałem Agrę czułem że idzie kryzys, pierwszy raz w podróży rozchorowałem się na dobre. Rozłożyło mnie konkretnie…

IMG_9395

IMG_9398

IMG_9402

IMG_9406

IMG_9409

IMG_9416

IMG_9423

IMG_9424

IMG_9434

IMG_9435

IMG_9436

IMG_9438

IMG_9442

IMG_9443

IMG_9446

IMG_9457

IMG_9465

IMG_9476

IMG_9486

IMG_9502

IMG_9506

IMG_9528

IMG_9529

IMG_9530

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Translate »