Ciężko nazwać to miejsce jakąś wioską , po prostu kilka postawionych naczep przerobionych na sklepy itp a wszystko nieopodal szlabanu granicznego.Przez dwa dni kręciłem się po okolicy , chodziłem do sklepów po południu żeby naładować aparat i inne rzeczy bo, Dalej . .
Wstałem i pomyślałem że fajnie byłoby być dziś w Chinach.No i były na to spore szanse pod warunkiem że szybko dostane się na granice.Z przedmieścia Osz zabrał mnie wracający z pracy ochroniarz lotniska i tak z nim dojechałem do Gylcia .Idąc trochę, Dalej . .
Po przebudzeniu na spokojnie zrobiłem sobie na brzegu rzeki ognisko , syte śniadanie i ruszyłem w drogę , idąc przez miasteczko miejscowi z zaciekawieniem przyglądali mi się . Co jakiś czas ktoś mi machał , a na ulicach były byki które, Dalej . .
Cała rodzina zapakowała się ze mną do auta i odwieźli mnie na koniec miasta na odchodne dostałem petardy i zimne ognie , taki mały prezent gdybym na swojej drodze spotkał wilki lub niedźwiedzia . Długo myślałem jak jechać na drugą granice, Dalej . .
Dzisiaj miałem być już w Chinach jednak okazało się że przejście graniczne na które się udałem nie uwzględnia wiz turystycznych , przejazd przez nią jest uwzględniony tylko za pośrednictwem agencji turystycznej która musi mnie odstawić do miejsca meldunkowego , które, Dalej . .
Wstałem na niemałym kacu , obudził mnie śmiech dochodzący z kuchni . Przyjechał m.in szwagier Aizady z którym dzień wcześniej balowaliśmy , posiedziałem z nimi trochę zanim wstała Aizada. No i przyszedł czas żeby jechać dalej,oczywiście namawiali nie żebym został, Dalej . .
Obudził mnie na śniadanie Mars . Później udałem się z Aizadą na miasto pochodzić . Chodziliśmy chyba z pół dnia min. odwiedziliśmy jej siostry , poszliśmy na targowisko i ogólnie kręciliśmy się po mieście . Wróciliśmy do domu a tam, Dalej . .
Wstałem zrobiłem małe ogarniecie m.in zebrałem pranie i troszkę się przepakowałem.Wyszedłem z namiotu i już byłem zaciągnięty do śniadania oczywiście z cała rodziną. Zależało mi żeby wcześnie łapać stopa .Jednak nie musiałem, sami zaoferowali że zawiozą mnie do Naryn czyli, Dalej . .
Nastawiłem budzik na wczesny poranek , żeby podziwiać wschód słońca z tego miejsca . Niestety zachmurzenie było spore i musiałem obejść się smakiem , poleżałem jeszcze trochę i w drogę . Stanąłem na drodze pierwsze auto i się zatrzymało ., Dalej . .
Bardzo wcześnie rano obudziła mnie modlitwa która niosła się po całym mieście , dochodziła z pobliskiego meczetu . Spakowałem się i poszedłem się pożegnać z Denisem , który akurat robił coś na ogrodzie , no i szedłem dalej przez miasto przy, Dalej . .