Granica Kirgistan-Chiny i meldunek

Zacznę od najważniejszej sprawy . Kirgistan i Chiny posiadają dwa wspólne lądowe przejścia graniczne Turugart i Irkeshtam . Miałem możliwość znaleźć się na każdym z nich , przy czym na pierwszym zostałem odprawiony z kwitkiem . Jak to się odbyło i dlaczego już wyjaśniam . Przed wyjazdem nie znalazłem na internecie żadnych przeciwwskazań co do przekroczenia któryś z tych przejść więc uznałem że wyjdzie w praniu do którego się udam . Los tak sprawił że znalazłem się bliżej granicy Tutugart , zatem się tam udałem . Dotarłem tam pod wieczór więc granica była zamknięta , kolejki były ogromne oraz ekscesy w postaci wpychających się kierowców to norma . Przeczekałem noc u jednego z kierowców . Wcześnie rano udałem się wzdłuż kolumny ciężarówek na początek gdzie czekałem na otwarcie granicy . Przed szlabanem stał żołnierz z karabinem który wpuścił mnie przed otwarciem , lecz po przejściu kilkunastu metrów podszedł do mnie kolejny , zerknął na mój paszport i stwierdził że to przejście graniczne jest przeznaczone dla obywateli Kirgistanu oraz Chin i nie jest mi w stanie pomoc , dodał że jest możliwość przekroczenia tego przejścia jedynie przy okazaniu „Bild” a taki dokument można wyrobić w stolicy Kirgistanu i co gorsze sporo za to trzeba zapłacić . Z tego co zrozumiałem jest to dokument dzięki któremu jest się przetransportowanym przez pośrednika do punktu meldunkowego w Chinach . O samym meldunku napiszę później , także przejście Turugart sugerowałbym ominąć bo nie ma szans coś wskórać bez odpowiedniego papierka a do tego dochodzi fakt , którego przejścia byśmy nie przekroczyli i tak każde docelowo prowadzi do Kaszkaru czyli można sobie oszczędzić pieniędzy i nerwów . Zatem zostałem zawrócony i nakazano udać się na drugie przejście . Znalazłem się 30 kilometrów od Irkeshtam dokładnie to w maleńkiej wiosce Sary-Tash jest to ostatnia wioska przed granicą ,tu znajdował się ważniejszy rozjazd na Chiny i Tadżykistan . Miałem przeczucie że aut będzie na pęczki , jednak na przeczuciach się skończyło . Postanowiłem iść na pieszo , średnio auto jechało raz na 2 godziny , była to wina tego że był piątek a na weekend granica jest zamykana . Udało się w końcu dojechać lecz było to już za późno i musiałem czekać do poniedziałku . Sama granica to skupisko starych baraków , gdzie można kupić coś do jedzenia . Lecz za dużego wyboru artykułów spożywczych nie ma , a prąd jest włączany raz w ciągu dnia na kilka godzin . Poniedziałek , granica otwarta , do wkroczenia do Chin trzeba przejść przez trzy punkty kontrolne , jednak trzeba się przyszykować na widok biegających kierowców , przepychanek , krzyków . Prawdziwy wyścig po pieczątkę .  Służby graniczne w ogóle się nie śpieszą i kierowcy potrafią tkwić godzinami w miedzy czasie kiedy wszyscy mundurowi idą sobie na przerwę . Największy problem pojawia się przy drugim punkcie . W Chinach jest obowiązek meldunkowy a straż graniczna nie puści osoby która nie ma zapewnionego transportu do punktu meldunkowego , trzeba skorzystać z taksówki która za 150 Yuan zawiezie nas pod same drzwi lub wykombinować jakiś transport jeszcze przed znalezieniem się w tym miejscu . Punkt meldunkowy znajduje się ok.80 kilometrów od przejścia granicznego czyli już na terenie Chin i tam dopiero przechodzimy ostateczną odprawę i otrzymujemy pieczątkę zezwalającą nam na pobyt w Chinach .

mapa-fizyczna-kirgistanu

 

 Przejście graniczne Irkeshtam

Przejście graniczne Irkeshtam