Chiny/Laos-Egzotycznie

Dziś mija 2 miesiące podróży , i przekraczam tego dnia granice Chiny-Laos . Rano poszedłem zjeść śniadanie i ruszyłem dalej w drogę . Szedłem ulicą gdzie ruch nie był za duży ale było co podziwiać . Wszystko co po za drogą to czysta egzotyka wystarczyło popatrzeć na krzaki obok i można spotkać pająki wielkości dłoni albo przepiękne motyle . Po kilku kilometrach takiego spacerku złapałem stopa czymś co było na trzech kółkach z budą z tyłu . Dojechałem do maleńkiej wioseczki na dobrą sprawę te wioski to zaledwie kilka drewnianych chatek , trafiłem na kuchenne rewolucje przy drodze , zbite z bambusowych pali kuchnie i właściciele serwujący ciekawe dania . Zamówiłem dwie zupy , do tego kupiłem banany posiedziałem tam jeszcze chwilę i ruszyłem dalej w drogę . Po niedługim czasie Dotarłem do Mangla średnie przygraniczne miasteczko , było to jedne z ładniejszych przejść granicznych jakie widziałem , przypominała świątynie . Przekroczenie jak najbardziej bezproblemowe . Wizę można było wyrobić na granicy , jej koszt to 250 Yuan , czyli w przybliżeniu jakieś 125 zł i dwa zdjęcia . Tam w kolejce poznałem dziewczynę o imieniu Sakura , początkowo myślałem że to Chinka ale po rozmowie wyszło że to Japonka , i podróżuje po Azji od kilku miesięcy podróżując środkami komunikacyjnymi . Była w Tajlandii i przyjechała na granice Chiny – Laos odnowić wizę do Laosu . Porozmawialiśmy jeszcze chwilę i poszedłem na odprawę która trwała zaledwie kilka minut , kwestia wypełnienia paru papierków , wychodząc Sakura czekała na mnie a koło niech pełno taksówkarzy próbujących ją nachalnie namówić na przewóz . Zabrałem ją z tego miejsca i doszliśmy do wniosku że możemy spróbować stopować razem do Namtha . Stanęliśmy w znacznej odległości od granicy i próbowaliśmy coś złapać jednak każdy kto się zatrzymywał oczekiwał zapłaty . Liczyliśmy na jakieś pojazdy towarowe , ale niestety granica była dla nich zamknięta , poszliśmy na autobus i jadąc nim czuć było egzotykę w powietrzu , głośna lokalna muzyka co chwile trąbienie kierowcy nawet jak nic nie jechało . I ludzie pakujący się do niego z kartonami ,  podjechaliśmy tak kilka kilometrów i udaliśmy się spacerkiem w stronę Namtha łapiąc stopa . I w końcu się udało , na pace terenówki dojechaliśmy do Namtha i był to jej pierwszy w życiu autostop Sakury . Bardzo jej się podobało . Bardzo fajnie spędziliśmy tam czas , zaczęło się robić późno zatem chciałem się już pożegnać żeby znaleźć dobre miejsce na rozbicie namiotu . Ale natychmiast odpowiedziała że mogę się zatrzymać u niej w hoteliku , który ona miała już wykupiony . Resztę wieczoru spędziliśmy na oglądaniu zdjęć .

DSCF8602

DSCF8603

Czerwony , kolor pomyślności

DSCF8604

DSCF8607

DSCF8609

DSCF8611

DSCF8612

DSCF8622

brrrrrrr….

DSCF8629

Piękny motyl

DSCF8633

Granica Chiny-Laos

DSCF8639

Komunikacja miejska w Laosie

DSCF8643

DSCF8644

DSCF8648

DSCF8651

Prezent dla Sakury

DSCF8664

Wiza Laotańska

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Translate »