Chiny-Mur Chiński

Tak jak zaplanowałem że dziś pojawię się w Jiayuguan i tak się stało . Małym pocieszeniem jest fakt że opuściłem prowincję Sinciang i wkroczyłem do Gansu finałem tego jest że pojawiły się na drogowskazach angielskie nazwy miast , jest to duże ułatwienie . Nawet szybko dojechałem do Jiayuguan bo o 15 już byłem na miejscu , dzięki uprzejmości kierowcy nie musiałem szukać muru Chińskiego , po prostu zawiózł mnie na dzielnicę w której znajduje się strażnica , muzeum no i sam mur Chiński . Mury zaczynają się praktycznie na początku miejscowości , jednak zanim tam poszedłem spędziłem chwile na szukaniu większego sklepu jednak z marnym skutkiem . Udało się znaleźć malutkie sklepiki z minimalna ilością produktów . Tyle dobrego że mieli zupki chińskie w dużych jednorazowych kubłach , więc kupiłem i dali wrzątek z termosu , praktycznie w każdej knajpce mają zawsze termosy z gorącą wodą . Posiedziałem chwile w sklepie otoczonym przez dzieciaczki i udałem się dalej . Doszedłem do miejsca które było oblegane przez turystów , po prostu tłumy i masę autokarów stojące przed muzeum . Bilet wstępu na teren strażnicy oraz przytulenie się do muru Chińskiego to 120 yuan czyli w przybliżeniu 60 złotych . Plecak zostawiłem w informacji w darmowym sejfie i poszedłem zwiedzać . Strażnica była trochę remontowana ale nie to było moim celem głównym . Chodząc po prostu czułem się jakbym fruwał , w końcu mogłem odpocząć od ciężkiego plecaka . Kiedy znalazłem się przed jedną z atrakcji pewien pan robiąc zdjęcia obrócił się w moim kierunku i zobaczyłem jak zamarł na chwile , kiedy się odwiesił zaciągnął całą swoją rodzinę do zdjęć ze mną . Sama strażnica stała się lekko lub nawet za bardzo odpicowana jednak cieszyło mnie że mur Chiński został nieruszany , bynajmniej wydawał się taki . Prawie do końca dnia byłem na terenie muzeum , powiem szczerze że się nachodziłem bo teren jest spory do zwiedzania . Zaczęło słońce zachodzić i czas rozbić się gdzieś na obrzeżach . Tyle dobrego że znajdowałem się na początku więc zrobiłem kilka kilometrów wzdłuż drogi prowadzącej na autostradę i spotkałem starszego pana siedzącego przy sadzie . Z tego miejsca miałem dosłownie 100 metrów do muru Chińskiego . Pozwolił mi rozbić się gdzieś w tym sadzie i co mile mnie zaskoczyło drzewa były nawadniane rurociągami , więc miałem dostęp do wody . Rozbiłem namiot miedzy drzewami , zrobiłem pranie oraz kiedy już się ściemniło zrobiłem ognisko na którym zrobiłem kolacje .

DSCF7653

DSCF7663

DSCF7665

DSCF7670

DSCF7675

DSCF7678

DSCF7681

DSCF7687

DSCF7693

DSCF7702

DSCF7707

DSCF7710

DSCF7714

DSCF7725

DSCF7727

DSCF7736

DSCF7741

DSCF7746

DSCF7771

DSCF7797

DSCF7807

DSCF7819

DSCF7835

DSCF7836

DSCF7838

DSCF7842

DSCF7855

DSCF7857

DSCF7859

DSCF7863

DSCF7864

11 Comments on “Chiny-Mur Chiński

  1. No to cel osiągnięty, czas wracać do Europy !!!
    Jak tam finansowo wyglądasz, czy jest dostęp do bankomatów?

    • Bankomatow jest sporo , wiec tu nie problem.A z kasa stoje dobrze.za 2 tyg powinienem byc na skype to zadzwonie bo chiny blokuja wszytko co zachodnie.

  2. Pozdrawiam Łukasz, coś pięknego! po prostu, po ludzku szczerze zazdroszczę.

  3. Lewy cały czas czytam i śledzę twojego bloga , chociaż tyle mogę 🙂 normalnie rewelacja 3 maj się pozdrwaiam

  4. Wielki szacunek, codziennie z żoną czekamy na nowy wpis :] bezpiecznej podróży, i po powrocie licze na jakieś piwko i opowiesci 😀

  5. Pieknie Lukasz;)
    Chyba tradycja sie staje, ze w podrozy na diete arbuzowa przechodzisz;D

  6. Dobrze że tego bloga prowadzisz bo inaczej można by się zamartwić za Tobą. Zdjęcia piękna, widoki cudowne. Ty trzymasz się świetnie! ;)))))))))
    oby szczęście sprzyjało Ci cały czas;*

  7. ten ten Kamil od kamila heh. od weglarza jakos przez przypadek Ciebie natrafilem 😀 kiedy u niego na fejsie zobaczylem twoj profil i tak trafilem na bloga 😀

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Translate »