Chiny-Nihao China

Wstałem wcześniej żeby stawić się szybciej na granicy , stanąłem przed szlabanem i czekałem . Kiedy otworzyli nie mogłem uwierzyć w to co się dzieje . Kierowcy zaczęli się ścigać , przepychać się , krzycząc jeden na drugiego byle jak najszybciej dostać się do budki gdzie dostaje się pierwszą pieczątkę . Dostałem stempel i kontroler kazał kierowcy zabrać mnie na kolejną kontrole do której było ok.7 kilometrów i tam zrozumiałem dlaczego tak się spieszyli bo kolejka utworzyła była spora do tego punktu mimo że byliśmy 5 lub 6 pojazdem czekającym to i tak odstaliśmy swoje . W dodatku służby graniczne w między czasie pojechały na śniadanie . Dostałem drugą pieczątkę i trzeba było jechać na kolejną kontrole , na której pojawił się największy problem . Tam poznałem Aleksandra z Francji który od 7 miesięcy podróżuje autostopem i Kristyna z Hiszpanii , ona podróżuje środkami komunikacyjnymi . Problem polegał na tym że w Chinach jest obowiązek meldunkowy a straż graniczna chciała dmuchać na zimne i wolała się upewnić że trafimy tam gdzie trzeba tego dokonać .  Byliśmy w kropce bo oddelegowano nas do osobnej części przejścia granicznego i nie mogliśmy iść na drogę łapać dalej stopa .Trzymaliśmy się razem z Aleksandrem upierając się że nie chcemy płacić za dotarcie do punktu meldunkowego 80 km (Ullugat) ,  próbując coś wymyślić doszła do nas informacja że nasze paszporty będą w depozycie póki nie znajdziemy bezpośredniego połączenia z ostatnim punktem granicznym . Generalnie wszystko było na spokojnie bez żadnych złych chęci . Doszliśmy jednak z Aleksandrem że złożymy się na taksówkę i podjedziemy ten kawałek . Było tylko jedno ale…ani ja ani Aleksander nie mieliśmy przy sobie tyle pieniędzy w zasadzie w ogóle ich nie mieliśmy , Kristina ledwo co wyskrobała tą sumkę . Dogadaliśmy się że kiedy dojedziemy do Ullugat każdy z nas wybierze pieniądze odda kierowcy i będzie po sprawie . Jednak nasze paszporty miał taksówkarz . Zapakowaliśmy się we trójkę i jakiś inny pan który po kilku kilometrach wysiadł . Dojechaliśmy do Ullugat okazało się że nasze karty nie są obsługiwane przez tamtejsze bankomaty , to było bardzo dziwne bo mieliśmy kary Master Card a takie logo widniało na bankomacie . Aleksander strasznie się denerwował faktem że kierowca nie chciał oddać paszportów mówiąc że najpierw pieniądze , później paszport. Powtarzałem że nerwy nic nie dadzą i coś wymyślimy . Kristina próbowała też swoją kartą , także bez powodzenia . Próbowaliśmy się targować proponując coś z ekwipunku , z oczywistych względów w ogóle go to nie interesowało w dodatku zaczął być arogancki machając paszportami. Paszport rzecz święta w dodatku będąc tak daleko od domu ma się dziwne uczucie jak obcy gościu paraduje z moim paszportem . Dojechaliśmy do ostatniej kontroli odbyliśmy odprawę dostaliśmy pieczątki w paszport jednak nie mieliśmy wciąż paszportów w ręce . Byliśmy oficjalnie w Chinach lecz nadal z problemem . Aleksander już zaczął wariować , mnie też już nosiło , Kierowca dojechał do centrum Kaszkaru i zatrzymał się przy ruchliwej ulicy w celu rozmienienia pieniędzy w kantorze , zostawił całą naszą trójkę w aucie , Kristina poszła do bankomatu sprawdzić czy zadziała karta . Mieliśmy ją na oku bo była od nas jakieś 20 metrów . Nagle Aleksander z przerażeniem szturcha mnie i pokazuje że paszporty leżą pod radiem . Spojrzeliśmy na siebie i bez słowa kiwnąłem głową że tak .  Kierowcy nie było widać , i w tym samym momencie Kristina pokazuje że się udało . W końcu mieliśmy czym zapłacić , odprowadziliśmy Kristine do hostelu i razem udaliśmy się w poszukiwaniu bankomatu w których działają nasze karty , bo trzeba było oddać pieniądze . Znaleźliśmy choć nie było to proste . Po powrocie wszyscy razem wybraliśmy się na pobliski bazar co krok inne zapachy przypraw , potraw itp. Pierwsze wrażenie z Chin to dosłowne w każdym znaczeniu tego słowa „przeludnienie” gdzie się nie pójdzie jest mnóstwo ludzi . Widziałem nawet jak zwierzęta są krojone na ulicy obok przechodzących ludzi . Resztę wieczoru spędziliśmy pijąc piwo , grając na gitarze w hostelu w którym także my zdecydowaliśmy się zostać , pełno pozytywnych ludzi . Sam Kaszkar robi wrażenie ,a chińskie jedzenie niesamowite ,tanie i baaardzo pikantne !

 

 

10515327_808369535897818_6072560046033429103_o

Znajomi poznani na granicy

DSCF7344

Patroszenie zwierzyny na ulicy

DSCF7348

DSCF7349

DSCF7350

DSCF7351

Pyszności z ulicy

DSCF7359

DSCF7360

DSCF7361

DSCF7366

DSCF7367

DSCF7368

DSCF7372

Piękne arcydzieła

DSCF7373

Bita śmietana

DSCF7390

Chińskie piwo „Sinkiang”

8 Comments on “Chiny-Nihao China

  1. Wreszcie Chiny,jak najmniej nieprzewidzianych przygód. Emanuel ciągle pyta kiedy wujek wraca. Pozdrowienia dla spotkanych turystów……..

    • Wszystko jest okej 😛 pyta bo nie wie ile ma czasu zeby cos polamqc w pokoju hehe.wszyscy rowniez pozdrawiaja ,juz mam zapisanych tyle kontaktow ze ciezko bedxie to ogarnac:-)

  2. Dobrze że już dotarłeś do Chin!
    Łukasz kup nam małe wachlarze made in china :)na straganach

  3. Hej,
    super, że udało się przekroczyć granicę:)!
    Możesz napisać jakieś szczegóły? Np co zrobić, aby uniknąć problemów, jakieś rady? Sam niedługo będę ją przekraczał, więc zawsze lepiej wiedzieć 🙂

    Powodzenia dalej! 🙂

    • Chodzi ci o przekroczenievgranicy .chiny laos? To bezproblemowo ,duzy problem jest z kirgistan chiny z tego wzgkedu ze jest obowiazek meldunkowy i nie pozwolavci lapac dslej stopa jdli nie zalatwisz sobie do miejsca meldunkowego .

      • Właśnie o granicę Kirgistan- Chiny mi chodzi.O jaki meldunek konkretnie chodzi? Poradzisz coś w tej sprawie?? Można już po przekroczeniu granicy kirgiskiej wziąć np busa do Kaszgaru?

        • Sa taksowki i jesli dobrze pamietam 150 y kosztuje czyli ok.70 zl.a meldunek jest chyba 150 km od granicy,smieszne to jest ale co poradzic 😀

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Translate »