Kirgistan-Jurty

Nastawiłem budzik na wczesny poranek , żeby podziwiać wschód słońca z tego miejsca . Niestety zachmurzenie było spore i musiałem obejść się smakiem , poleżałem jeszcze trochę i w drogę . Stanąłem na drodze pierwsze auto i się zatrzymało . Więc fajnie się trafiło w dodatku że dojechałem z miłym panem z Balakcy do Koczkorki po drodze widziałem żyjące na wolności konie i wielbłądy . Posiedziałem chwile nad rzeczką i zabrał mnie chłopak który postanowił mnie zawieźć dalej niż sam jechał zrobiliśmy kilkanaście kilometrów , a z auta co chwile wypadały różne części , nie mam pojęcia jak to auto jeszcze było na chodzie . Zaczęły się strome podjazdy i pojawiło się co raz więcej jurt . W takich jurtach żyją ludzie w okresie lata przed zimą wracają do swoich wiosek . I w jednej z takich jurt postanowiłem zacząć projekt który nazwałem ” piłka dla dziecka” . Wysiadłem kolo jednej z jurt , podleciały dzieciaki kiedy dałem im piłkę od razu zostałem zaproszony przez ich rodziców na obiad . Siedzieliśmy liczną rodziną przed jurta piliśmy herbatę z misek i jedliśmy baranie mięso wszystko było na niziutkim stole . Prowadzą przydrożny handel wszystko co upolują i później usmażą , sprzedają , a wodę biorą z krystalicznego strumyka który płynie za jurta . Dostałem nawet propozycja ślubu z jedna z córek temat przewijał się co chwile . Powiedzieli żebym został na kolejny dzień więc zostałem . Kiedy ludzie zatrzymywali się żeby wypić u nich herbatę lub coś zjeść zapraszali mnie żebym zjadł z nimi i opowiedział co robię tak daleko od domu . I tak kilka razy . Resztę dnia spędziłem na graniu z dzieciakami w piłkę , rozmowach we wszystkimi bo nie tylko jedna jutra tam była , przy okazji zrobiłem sobie pranie .
Najnowsze komentarze